poniedziałek, 11 lutego 2013

O fałszywości istoty ludzkiej.

Człowiek, prosta sprawa ciągnie go do nowego. Często posługując się tekstem "Ale przecież ja taki nie jestem! Jakbym mógł" lub "Jaaa!? Nigdy!" robi dokładnie to czego się wypiera. Ale nie w tym sęk dokładniej  mi chodzi o jedno bardzo proste zjawisko w ludzkiej naturze które mogłam dziś dopatrzeć i teraz wyciągać wnioski.
Jakiś rok temu na kilka miesięcy mogła dołączyć do naszego uczniowskiego grona pewna słodka i urocza istotka panna Z. Typowy przykład osoby którą jedni kochają natomiast drudzy nienawidzą. Rzecz jak najbardziej naturalna, prawda? Niestety przez kilka rodzinnych incydentów musiała opuścić swoje krótkotrwałe miejsce zamieszkania, ale dzisiaj wróciła by odwiedzić "stare(nowe) katy". Oczywiście 2 dziewczynki tylko gdy ujrzały pannę Z to wręcz z piskiem poleciały na spotkanie z jej "zajebistością" kompletnie zapominając o trzeciej dziewczynie z którą tak mocno się przyjaźniły zostawiając ją na pastwę uczniowskiego losu. Mogę się założyć, że tylko gdy minie ten tydzień powrócą do tej biednej trzeciej i znowu będzie jak dawniej. Lizaczki, cukiereczki, przytulańce.
Mój wniosek: ludzie lecą do nowego zapominając o starym który dla nich wiele poświęcił. Lecz gdy zniknie nowe jak gdyby nigdy nic próbują przyłączyć się do nowego.
Co o tym sądzicie?

I na miłe zakończenie dnia hymn do wszystkich, klasyka Slipknota.
Slipknot - People = shit

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz